Forum www.raikunenpolis.fora.pl Strona Główna www.raikunenpolis.fora.pl
Dollfie Dark site
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odcinek 3: Rozwiązanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.raikunenpolis.fora.pl Strona Główna -> Główny RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yasui Hime
Moderator



Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: DemonWorld
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:12, 14 Lip 2011    Temat postu: Odcinek 3: Rozwiązanie

Hyun postanowił zakończyć szybciej dzisiejszy trening. Bardzo martwił się ostatnimi zachowaniami Avara, z którym było coraz gorzej. Wchodząc po schodach, okłamywał się, rodząc fałszywą nadzieję, że jego stan się polepszy. Najgorsze w tym wszystkim było to, iż zawodziły wszystkie jego zmysły, jako Łowcy, a tego najbardziej nie mógł przeboleć. Bowiem nie potrafił zlokalizować wroga. Niby wiedział kto jest temu winny, ale to było błądzenie jak przez mgłę, podczas deszczu. Zbyt dużo niewiadomych towarzyszyło całej tej sprawie.
Alois był winny, bez wątpienia, ale jaki miał w tym udział i jaką czerpał z tego korzyść, wciąż pozostawało tajemnicą.
Przekręcił delikatnie klamkę od drzwi.
- Avar..? - w mig spostrzegł, że nikogo, poza nim, nie ma wewnątrz. - Czyżby gdzieś wyszedł?
Nie minęła nawet chwila, a brązowowłosy zdębiał, gdyż jego oczom ukazał się Avar spacerujący jak gdyby nigdy nic po poręczy balkonowej.
- Avar!!!
- Hm? - Obrócił głowę w jego stronę.
- Tańcz, dalej, tańcz! Ha hahaaa! Rozkazuję Ci, tańcz! - melodyjny głos blondyna wypełnił cale pomieszczenie. Siedział w kącie, na rozstawionych krzesłach i klaskał mężczyźnie w rytm nuconej przez siebie piosenki.
2011-07-09 18:02:41
- H.. Hyunnn... - wyszeptał cicho, jakby wyrwany z letargu, zaś jego oczy zalały się mgłą.
- Uhhh...!!!! Co za głupia lalka! - warknął - Nie dość, że głupia, to jeszcze zepsułeś mi całą zabawę! Idiota!!! - naburmuszył się.
Łowca nie czekał długo. W mgnieniu oka pojawił się tuż przed chłopcem, przystawiając mu szpony do gardła. Jego czerwone, ukryte między pojedyńczymi pasmami długiej grzywki otulone gniewem oczy, nie wskazywały nic dobrego. A już na pewno brak jakiejkolwiek pobłażliwości.

Avar był dla Hyuna wszystkim a taka śmiałość, do której posunął się Alois, wprowadziła go w stan białej gorączki.

Blondyn zalał się potem, wiedząc doskonale, że mina rozwścieczonego Łowcy, może być ostatnią rzeczą jaką widzi w swoim, życiu, mimo to, postanowił zaryzykować i zepchną czarnowłosego z balkonu. Tym samym powodując, że całą wściekłość przeznaczona w jego stronę, zamieniła się w próbę ratowania doktora. W ostatnim momencie Hyun pochwycił go za rękę i wciągnął z powrotem na balkon, mocno tuląc do siebie.
- Bądź przeklęty Alois.. Zabiję Cię podstępna żmijo. - Przytulił Avara jak tylko najmocniej potrafił.

Teraz w głowie miał tysiąc myśli na minutę, choć jedno wiedział na pewno: za Aloisem stał ktoś jeszcze.
- Hyunn.. - ciche mruczenie wydobyło się spod tafli potarganych, kruczoczarnych włosów. - Ciesze się, żę jesteś ..
- Cii... nie mów już nic. Jesteś osłabiony. Położę Cię.
- On tu był.. prawda? - lazurowe oczy zamknęły się, przykryte czarną falą rzęs.
- Tak, ale teraz wiem więcej i zabiję go już na pewno. - Ułożył Avara delikatnie na łóżku i ujął jego drobną, wyczerpaną dłoń, po czym pocałował delikatnie. - Śpij, mój mały. Jestem już.

Z początku Cyan spał jak zabity, w końcu zmęczenie brało nad nim górę, ale w pewnej chwili poczuł jakby drgnięcie na całym ciele. Bynajmniej nie był to chłód ani dotyk, coś raczej jakby impuls. Otworzył oczy i wysunął się delikatnie z objęć brata. Lekko uśmiechnął się do niego i szybko przywdział ubranie.
- Coś jest nie tak... - Szepnął sam do siebie, idąc już korytarzami zamku. Przebiegł po schodach ku wschodniemu skrzydłu i zapukał do komnaty.

Drzwi od komnaty Avara i Hyuna były niedomknięte. Łowca siedział tak, że widział nadchodzących gości, zatem nakazał Cyanowi wejść jednym ruchem ręki, nie odrywając wzroku od AvaRA. Młodzieniec wszedł cicho do komnaty, zamykając jej drzwi za sobą. Zerknął z niepokojem na śpiącego Avara i cichutko westchnął. Pozwolił sobie zająć miejsce na krześle obok biurka.
- Przeczuwałem, że coś się święci. On tu był tak ? - W odpowiedzi Łowca tylko kiwną głową. - Ciemnowłosy głośno przełknął ślinę. A więc szumy w jego głowie i brak snu ... to musiał być jakiś znak obecności intruza w zamku.
- Zastanawiam się jakim cudem tu trafił ... ja przecież w ogóle nie wychodziłem poza pierwszą polanę, gdzie zwykle go spotykałem.
- Odpowiedź jest prostsza niż myślisz. W dodatku śpi tuż przed Tobą - Oznajmił chłodno, zaś wydźwięk jego słów mroził krew w żyłach i budził dreszcz.
- Alois steruje Avarem czyniąc z niego pionka, ale .. - zacisnął mocniej dłoń na pościeli. - Sam jest pionkiem. - Spojrzał w stronę Cyana.
Chłopak wygodnie oparł łokieć o kolano i rozglądał się po pokoju, jakby wypatrywał znów nadciągającego niebezpieczeństwa.
- Czy nie prościej byłoby go złapać i po prostu ... ehhh nie wiem. Bez mocy trudno mi wszystko oceniać. - Przymknął lekko powieki. - Wujku ... nie przychodzi Ci do głowy osoba, której właśnie Alois podlega ?
- Niestety nie i nawet nie mam podejrzeń. - Dodał stanowczo. - Jestem pewien, że gdybym ruszył za Aliosem, dotarłbym do źródła całego zła. - Porwanie go nic nie wniesie, skoro jest pionkiem. Zapewne nie ma żadnej wartości dla tego, kto się nim posługuje. - Spojrzał stanowczo na Cyana.
Chłopiec przeczesał włosy wierzchem dłoni.
- A więc to tak ... tylko kto się nim posługuje. - Pomyślał i westchnął, zerkając kątem oka w oczy swego wuja. Czuł się nieco skrępowany. Ich ostatnie spotkanie mało nie skończyło się dla niego zgonem. - Jest coś o czym wujku powinieneś wiedzieć.

Czerwono - krwiste oczy Łowcy, przeszyły młodego demona na wylot.
- Mów... - dodał swym szepczącym, pełnym grozy głosem, zaciskając mocniej dłoń, na smukłych palcach Avara.
Znów przełknął głośno ślinę i poczuł zimny pot na swych dłoniach. Nie mógł się wyzbyć strachu i zapewne długo dane mu to nie będzie.

- On kiedy się pojawia to emituje silne pole magnetyczne. Coś jakby siła woli. Wielokrotnie próbowałem go zestrzelić, szło to na marne, potrafił tak skierować strzałę, że ta leciała wprost na mnie. - Odetchnął głęboko, starał się nie patrzyć w oczy Hyuna. Bał się, że znów mu coś zrobi. W głębi ducha prosił, by w drzwiach pojawił się Cielo.
- Jego bronią się nie pokona ... przynajmniej nie poza Zamkiem. To nie wykonalne nawet dla Ciebie wujku.
Po raz pierwszy od dawna w tej komnacie rozległ się śmiech. Był to głos donośny, acz mroczny. Dudnił po całym pomieszczeniu wchodząc w jego najczarniejsze zakamarki. Hyun śmiał się bez oporów, a gdy wreszcie się opanował, złożył na czole śpiącego doktora pocałunek i spod przymkniętych oczu zwrócił się do Cyana, mówiąc:
- Nie ma niepokonanych, są tylko trudni do zabicia. - Po czym wstał i podszedł do młodzieńca, kładąc mu dłoń na ramieniu. - Zajmij się nim. To nie potrwa dłużej niż 3 dni. Wierze w Ciebie.
Całkowicie zaskoczyła bruneta tak reakcja. Nie spodziewał się tego. Jednak coś nie pozwalało mu wturować śmiechem.
- Ja ... ja nie dam rady ... to niewykonalne. Cudem odbijam jego strzały.
Hyun tylko się uśmiechnął przymykając oczy.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jaka siła w Tobie drzemie, jesteś wszakże dzieckiem Pani tego świata.. Pani wszystkich światów. Nawet jeśli czegoś nie potrafisz i tak to umiesz. - Zabrał dłoń i zniknął, pozostawiając za sobą tylko smugę czarnego dymu i fioletowej aury, jaką zazwyczaj wokół siebie roztaczał.

Westchnął cicho i zamyśleniu udał się do swojej komnaty. Było już późno, w dodatku księżyc był w nowiu tej nocy. Ciemność, potężna ciemność roztaczała się po zamkowych korytarzach. Musiał trzymać się ścian i po omacku dojść do drzwi.
Otworzył cicho drzwi, tak by nie zbudzić brata, sięgnął po kołczan, przewieszając go następnie na plecach. Wziął łuk i bez słowa, bez żadnego szmeru wyszedł z komnaty.
Wzrok przywykł mu już do ciemności, pozostawało tylko opuścić zamek w takiej ciszy, by nikogo nie zbudzić. Miał nadzieję, że przyszło mu to bez problemu.

Biegł co sił w stronę lasu, tam gdzie zwykle spotykał blondyna. Nie wierzył, że uda mu się go zabić, ale coś i tak pchało go do tego czynu. Zamek zniknął już za jego plecami. Był sam, a w ciemności gubił się.
- Cholera nie jest dobrze, baaa jest na prawde źle... - Rozejrzał się w około, ale nie miał żadnego punktu zaczepienia.

Tym czasem krwisto - blady wzrok śledził kolejne słowa zapisane w starych księgach. Łowca przestał już liczyć porozrzucanych tomów w gabinecie Avara, w których próbował znaleźć pasującą do jego teorii informację. Niestety, wbrew pozorom nie było tam niczego, co mogło by naprowadzić go na nowy, spójny trop. Zabrał więc szkatułkę, którą doktor trzymał pod łóżkiem i przeniósł się do prawdziwej kopalni wiedzy - Ilowego gabinetu.

Na dzień dobry, przywitał go kurz, wydobywający się spod starych, wiekowych wręcz ksiąg, poukładanych wedle gustu Jej Mrocznej Mości. Bez śladu jakiegokolwiek zawahania, przeszedł do najbardziej interesującego go działu. Był to regał, a dokładniej kilka regałów, zawierających dzienniki sporządzane przez Ilę. Dotyczyły one wszystkich mieszkańców DW od czasu, gdy tylko Iluzoryczny Zamek powstał.
Można tam było znaleźć informację o każdym.
- Nie ten dział mój drogi.
- Ila?
- A znasz inną? - uśmiechnęła się, opierając swe drobne ciało brzeg regału i krzyżując ręce.

Mężczyzna nie należał do tych, z których ust można usłyszeć ,,przepraszam, jednak w obliczu swej Pani, nie mógł się zachować inaczej, to też skinął jej głową.
- Nie tylko Ty martwisz się Avarem - Podeszłą do biurka, przeglądając karty pewnej księgi.
- Mam pewien trop, dlatego postanowiłam tu przyjść. W sumie spędziłam tu kilka ostatnich dni - uśmiechnęła się ponownie i podała mu Księgę. - Czytaj. - wyłożyła się na swym demońskim fotelu, który bardziej przypominał tron.

I w tym właśnie momencie, układanka zaczęła układać się w logiczną całość. Wszystkie białe plamy i porozrzucane fragmenty , zaczęły tworzyć jedno. Hyun już wiedział.
- To tylko teoria, tego samego szukałeś. Prawda? - Spojrzała spod okularów, by po chwili darować sobie oczywistą odpowiedź.
- Ale kim on jest? Nie znam go.
- Ale ja go znam. Zdradził się polem magnetycznym. Jako jedyny go używał.
- Wiesz co będę musiał zrobić? - Odwrócił się.
- To Twoja wojna. Jeśli to konieczne, to zrób jak uważasz - dodała zabierając mu księgę z dłoni i odkładając ją na miejsce.
- Ale pamiętaj, że .. Hyun? Hyun? - westchnęła, a ramiona opadły jej mimo woli.

Nie minęła chwila, a Ila wybiegła za nim, pozostawiając wszystko co miała za sobą.
- Wojna jest wojną.. - obnażyła kły.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yasui Hime dnia Czw 15:15, 14 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.raikunenpolis.fora.pl Strona Główna -> Główny RPG Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Charcoal Theme by Zarron Media
Regulamin