Forum www.raikunenpolis.fora.pl Strona Główna www.raikunenpolis.fora.pl
Dollfie Dark site
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odcinek 6: Szybkie rozwiązanie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.raikunenpolis.fora.pl Strona Główna -> Główny RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yasui Hime
Moderator



Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: DemonWorld
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:28, 26 Lip 2011    Temat postu: Odcinek 6: Szybkie rozwiązanie.

Avar kończył nakrywać do stołu, gdy niefortunnie upuścił talerz, który spadając na ziemię, roztrzaskał się w drobny mak. Pech chciał, że było to nakrycie, które miał zamiar odstawić na półkę, bowiem obiad zjedzą dziś w towarzystwie jednej osoby mniej. Oczywiście chodziło o Nathalię. Błyskawicznie posprzątał i wciąż nie mogąc pozbierać myśli, po cym co usłyszał, wyszedł do ogrodu. Głowa bolała go niesamowicie, chciało mu się płakać, bowiem jego ukochanego zaczęła darzyć uczuciem osoba, która nie powinna. Źle się z tym czuł, a najgorzej było mu ukrywać samopoczucie przed chłopcami. Pośpiesznie wytarł oczy rąbkiem rękawa i nałożył ponownie okulary.
- Chłopcy, obiad! Dziś ja gotuję - uśmiechnął się, na widok młodych demonów stojących na altanie.

Cyanowi już od dłuższego czasu burczało w brzuchu, w dodatku wiedział, że jak coś zje to miną jego słabości. Potrzebował tylko wesprzeć się na bracie. Powoli wstał, lekko chwiejąc się na nogach.
- Absolutnie jestem głodny ... już nie mogę wytrzymać. - Westchnął cichutko i oparł się o ramię Cielo. - Zjadłbym centaura z kopytami!

Cielo uśmiechnął się i wziął brata na barana.
- Witaj wujku. A z jakiej okazji Ty dziś gotujesz?
- Aaaa.. Hyun mnie poprosił, zatem dziś na obiad mamy potrawkę z demońskich kurcząt z warzywami. Mam nadzieję, że będzie wam smakowało - odwzajemnił uśmiech, starając się uniknąć badawczego spojrzenia starszego z bliźniąt.
- Trzymaj się Cyan, żebyś nie spadł.- Dodał ruszając za Avarem.

Wtulił się w plecy brata i uśmiechnął się. Znów zaburczało mu w brzuchu.
- Jak dziś nie pęknę z przejedzenia to będzie cud. - Roześmiał się słodko i przymknął powieki.
- O to już się nie martw, przypilnuję Cię osobiście - melodyjny śmiech białowłosego rozbrzmiał na cały ogród. - Wujku, jakiś smutny jesteś.. - skrzywił się.
- Nie, wydaje Ci się, po prostu.. po prostu nie doszedłem do siebie po zbyt długim śnie i oczy mi łzawią. - wymyślił na szybkiego, jednak gołym okiem widać było, że jego wypowiedź nie została przyjęta pozytywnie.
- ... Co się stało? - zapytał stanowczo, patrząc mu w oczy.
- .. Dowiecie się na miejscu. - Trwali w ciszy, aż do momentu wejścia do jadalni na parterze. - Siadajcie, pójdę po resztę.

Ciemnowłosy młodzieniec zsunął się pleców brata i usiadł na swoim stałym miejscu, przyglądał się z niepokojem Avarowi i wymieniał znaczące spojrzenia z bratem.
- Coś mi nie gra... - Szepnął w końcu i rozłożył serwetę na kolanach.
Białowłosy wykrzywił usta w grymasie.
- Nie tylko Tobie... - spójrz na Avara, jest strasznie nerwowy, poza tym jest pora obiadowa, a nikt nie schodzi... Może idź po mamę i Ilę, a ja spróbuje coś z wujka wyciągnąć, dobrze? - szepnął.

Othis i Alan zeszli na dół już w nieco lepszych nastrojach, choć ten drugi nadal krzywo patrzył na Hyuna. Usiedli na swoich miejscach i rozmawiali w ciszy o swoich sprawach.
Cyan rozglądał się po całym pomieszczeniu, po czym powoli wstał i ruszył ku komnatom.

Pierwszy demoński bliźniak postanowił w tym czasie rozładować atmosferę.
- Alanie, Othisie, opowiedzcie proszę o swoich przygodach. I tak czekamy jeszcze kilka minut na resztę, zatem słucham. Albo mam lepszy pomysł, może mi ktoś powie, co się tu wyprawia? Nie jesteśmy już z Cyanem dziećmi i chcielibyśmy wiedzieć, co się dzieje. - oświadczył stanowczym, acz łagodnym głosem, patrząc w stronę Alana i Othisa oraz Avara.

Cyan szedł w stronę komnat powoli, nie mógł bowiem sobie pozwolić na szybki marsz lub bieganie. Dotarł, więc komnaty po dziesięciu minutach. Drzwi były otwarte.
- Mamo ? ... Mamo co z Tobą
W tym czasie Alan i Othis onieśmieleni prośbą Cielo nie bardzo wiedzieli co mają odpowiedzieć. Jednak głos zabrał białowłosy.
- Nie sądzę by były to informacje jakie chcielibyście znać.
- Każda prawda nawet najgorsza musi zostać poznana - oświadczył twardo. - Jestem demońskim dzieckiem i upartość mam po Ili, zatem nie spocznę, póki nie osiągnę celu. Mówcie proszę. - przymknął oczy, zaś w jego głosie brzmiało zdeterminowanie.

W komnacie nic się nie zmieniło. Czas jakby stanął w miejscu a jasnowłosa zastygłą w ramionach Łowcy, czule głaskana przez niego po głowie. Hyun spostrzegł Cyana i szepnął jej coś na ucho na co odpowiedziała, ledwie słyszalnym głosem dla syna, jednak z pewnością słyszalnym dla Hyuna.
- Wejdź, - nakazał mu dłonią. - Rozumiem, że już pora obiadu?

Chłopiec stał osłupiały z lekko rozwartymi ustami, mocno podtrzymując się futryny drzwi, aby nie upaść. Starał się odgonić myśli o tym co widział, bowiem znał zdolności telepatyczne swojej matki i wuja. Opuścił wzrok wgapiając się w podłogę.
- Tak Avar prosił by was zawołać ... - Nie, on zupełnie nie chciał wiedzieć co przed chwilą miało miejsce, wolną dłonią pomachał sobie przed twarzą, tak nagle znów zrobiło mu się słabo.
- Ja już pójdę ... powoli, pójdę na dół. Chyba dam radę sam ... chyba. - Szepnął już sam do siebie i odwrócił się o mało nie potykając się o własne nogi.

Alan zerknął na siostrzeńca surowym wzrokiem, ale nie obwiniał go za to, że chciał wiedzieć, na jego miejscu pewnie wolał by to samo.
- Chyba najwięcej do powiedzenia będzie mieć Hyun i wasza matka ... mnie w sumie już nic do tego, nie było mnie i Othisa w zamku ponad dwa lata. - Tak miał to do siebie, że lubił wywijać się sianem z trudnych tematów. Po za tym co miał powiedzieć ? ,,Cielo nie przejmuj się twoja matka kocha twojego wujka, a on chce ją zabić ..." - Zamiast tego westchnął cicho i sięgnął po karawkę z demonbrówką.

Cyan szybko zajął swoje miejsce i oparł się głową o ramię brata. Nie wiedział czy miał mu mówić o tym co widział, tym bardziej, ze byly to tylko przypuszczenia, zamiast tego przyciągnął w swoją stronę półmisek z jedzeniem.
- Ależ jestem głodny ... mmmm ale pachnie! - Lekko uśmiechnął się kącikami ust i zabrał się za pałaszowanie dania.

Tajemnicze spojrzenie szarych oczy dobiegło bruneta. Cielo już miał zapytać co się stało, gdy w drzwiach pojawił się Łowca. Zasiadł bez słowa przy Avarze, cmokając go w policzek i rękę, a następnie zajął się jedzeniem.
- Smacznego zatem wszystkim życzę. - wymuszony uśmiech zagościł na twarzy doktora, unoszącego kielich z winem w ramach toastu. - Niestety więcej nas przy stole nie będzie.

Cyan jadł choć miał coraz większe opory, by patrzeć na gęstniejącą atmosferę, czuł się kompletnie skołowany tym wszystkim. Podczas gdy reszta jadła w milczeniu on nagle uderzył pięścią w stół, nie zważając na to, że jest to zraniona ręka.
- Mam dość ...

Szepnął, po czym wstał z miejsca i zachwiał się o mało nie lądując na stole, wirowało mu przed oczami, a stróżka krwi wylatywała już spod bandaża. Kompletnie nie przejął się tym.
- Mam dość tej chorej sytuacji ! Co się dzieje do cholery. Wszyscy raptem straciliście głos ? Gorączka moczarowa czy co ? - Podniósł wzrok, a jego oczy dosłownie płonęły furią jakiej nigdy w sobie nie mam. - To, że się poraniłem sam ... tak sam własnymi strzałami nie oznacza, że jestem bachorem z kołyski, trudno mam to na swoje życzenie. Ale na Bogów co tu się u licha dzieje. Wujek Othis i Wujek Alan ... zazwyczaj wygadani siedzą jakby ich ktoś zamienił w głazy, Wujek Avar z trudem powstrzymuje łzy, Matki nie ma już drugi dzień w zamku, A ja gdy wchodzę do komnaty widzę coś czego widzieć nie powinienem.
Ja ... ja ... - Poczerniało mu przed oczami, a bandaż stał się ciemno karminowy od demońskiej krwi.
Chłopiec oddychał głęboko przez usta, widząc osłupiałe miny wszystkich wokół. Zaczął spokojniej.
- Wyjaśnijcie mi, bo ja już nie wiem co mam myśleć.

- Cyan .. - białowłosy zmartwił się, ale w pełni rozumiał brata. Wstał od stołu. - Dokładnie tak, wyjaśnijcie nam, co zaszło 2 dni temu!

Wzrok wszystkich w sali skupił się na Łowcy, który tym czasem spokojnie kończył posiłek. Dopił resztki wina i wytarł usta, jak gdyby nigdy nic, po czym oznajmił.
- Sytuacja jest bardzo prosta. Nathalia zakochała się we mnie, raniąc tym Ilę, Alana, a najbardziej Othisa i Avara. Dlatego z trudem powstrzymuje łzy. Chciałem ją zabić, jednak mimo wszystko, Pani mi tego zabroniła. Przeżywa swój ból w samotności, a to co widziałeś, było próbą jego ukojenia. Jako wierny sługa Jej Mrocznej Mości, nie mogę pozwolić, by roniła łzy. - spojrzał stanowczo na Cyana, a później na Cielo i kontynuował. - Dodatkowo ma żal, że to ja jestem z Avarem, a nie Alan i co gorsza boli ją to, że nie odwzajemniam jej uczucia, które skierowała do mnie. Wini mnie także za to, że sam się postrzeliłeś i nie chce zrozumieć, że to wynik powracającej mocy. - Przymknął oczy i przecierając usta, sięgnął ręką po winogrona.

Chłopiec stał osłupiały i wpatrywał się w łowcę z przerażeniem. Czemu o tak okropnych rzeczach mówił tak spokojnie, jakby to w ogóle go nie dotyczyło.
To nie mogła być prawda, czyli te wszystkie lata to było jedno wielkie złudzenie kochającej się rodziny, rodziła się w nim nienawiść do matki, a przede wszystkim do samego siebie.
- Ja ... chyba pójdę się położyć. Jedzenie było doskonałe. - Zdołał postąpić tylko kilka kroków w stronę drzwi, kiedy gdzieś w połowie po prostu osunął się na kolana, a z rany znów wyciekło sporo krwi.
- Cyan!!!! - Doktor poderwał się z miejsca,strącając krzesło na posadzkę. - Szybko do mojego gabinetu z nim! - Czym prędzej Łowca pochwycił chłopca i w mig zaniósł we wskazane miejsce. Ułożył go delikatnie na kozetce, sprawdzając tętno, po czym odsunął się, by nie przeszkadzać ukochanemu, w wykonywaniu lekarskich powinności.

- ..... Więc to tak ... - Cielo chwycił się mocno blatu, by nie zrobić niczego głupiego. Jednak wzbierająca w nim złość, tyko dodała mu siły, sprawiając, że odłamał pokaźną część stołu. - Jaa.. j-a.. nie wiem co mam myśleć ........ Mamo ... dlaczego..?... D-.. nie rozumiem.. Dlaczego?!!!!! - osunął się na kolana płacząc jak małe dziecko.

Czarnowłosy w mgnieniu oka zatamował krwawienie. Lekarskie praktyki robiły swoje. Chwilę później, pieczołowicie oczyścił ranę, odkażając specjalną mieszanką na bazie spirytusu i ziół i rozprowadził wokół niej lepką maź. Chwilę później wypowiedział zaklęcie łagodzące ból, zaś na całość nałożył bandaż i podał chłopcu sole trzeźwiące.
- Cyan ..? Cyan..? - szeptał do niego czule, głaskając go po głowie. - Obudź się, już będzie Ci lepiej. Muszę podać 2 partię leków.
- Zostaw go na razie. Ci chłopcy i tak nie mają łatwo.
- Ale..

Hyun podszedł do Avara i przytulił go delikatnie.
- Wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy?
- ... wiem.... - dodał smutno - Ale. co jeśli .. z nią mógłbyś mieć syna.. ?! i .. i .. - zaczął histeryzować.

I pewnie histeryzował by nadal, gdyby Łowca nie zamknął mu ust pocałunkiem.
- Skończ już głuptasie. - ujął delikatnie dłonią jego drobną, zapłakaną twarz. - Przysięgałem wierność tylko 2 osobom, Ili jako mej pani i Tobie, jako mej miłości. - Oznajmił, po czym przytulił go tak, że twarz doktora była tuż przy jego sercu. - Słyszysz? Bije dla Ciebie. Ponad dwa tysiące lat czekałem, by komuś ofiarować swe serce. - Przystawił czoło do jego czoła, miziając go delikatnie noskiem. - Jesteś tylko Ty.
- H- Hyun ... - kompletnie go zszokowało wyznanie, które usłyszał. - Jaa.. jaa...
- Cii.. - przejechał palcem po jego drobnych ustach. - Obiecuję, że jak to wszystko się wyjaśni, to wynagrodzę Ci to, co przeszedłeś z nawiązką. - przypieczętował obietnicę pocałunkiem. - A teraz ratuj tego chłopca.

Avar nic nie odpowiedział i rumieniąc się, wrócił do przerwanych czynności lekarskich.

Othis wstał z krzesła i przytulił chłopca do siebie.
- Przejdźmy się ... - Szepnął i podał mu dłoń, po chwili obaj wyszli bez słowa z zamku.

Cyan kaszlnął kilkakrotnie wypluwając przy tym krople krwi. W głowie strasznie mu szumiało, czuł się jakby dostał obuchem, zaś obraz przed jego oczyma był mocno rozmazany. Czuł zapach krwi, własnej krwi, mdlący i przeszywający nozdrza.
- Moja ... głowa

Tuż nad chłopcem stał Avar, słuchający bicia jego serca i zapisywał coś na kartce. Po chwili obrócił się i przystawił mu do ust miseczkę ze strasznie śmierdzącą, żółtą substancją.
- Miód to to nie jest, ale wypij, nie będziesz kaszlał krwią.

Hyun tylko spojrzał na chłopca i dla dobra sytuacji, postanowił wyjść z gabinetu i udał się do jadalni. Chwycił tace i zaczął zbierać trochę owoców i przystawek, z zamiarem zaniesienia tego Ili.
- Idziesz ze mną? - zapytał Alana.

Chłopiec niechętnie przyjął miseczkę i wybił całą jej gorzką zawartość. Cicho westchnął.
- Jakby na to teraz patrzeć ... to lepiej by było jakbym się nie urodził. Obrócił głowę w stronę kamiennej ściany i gorzko zapłakał.

Othis, gdy byli już w dość sporej odległości od zamku bez oporów usiadł na wilgotnej trawie i polecił Cielowi zrobić to samo.
- Masz prawo mieć żal ... i żal czuję w sercu. Żal też do samego siebie.
Westchnął cicho i patrzył na chłopca błękitnymi oczyma, w których było tak wiele spokoju i opanowania, że było to nie do pomyślenia.
- To trudne, ale wydaje mi się, że z czasem wszystko jakoś się zmieni.
- Nie mam żalu do siebie, oznajmił. - Jest mi po prostu wstyd, za moją matkę. Czuje, że zrujnowała cały ,,nasz dom" - ukrył twarz w dłoniach. - Powiedz proszę wujku.. jak teraz będzie?
- Nie mam pojęcia ... czas pokarze, ale my też mamy wpływ na to co się stanie i nie wiń matki za uczucia, za uczucia nigdy nie winno się obwiniać.
- Nie..? A jakbyś się czuł, gdyby Alan powiedział, że po tych wszystkich latach spędzonych z Tobą kocha Avara? ... postaw się w sytuacji Ili.. - posmutniał bardziej. - Przepraszam .. ale ja mam wpojone demońskie zasady: Jedna miłość na całą wieczność. - skwitował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.raikunenpolis.fora.pl Strona Główna -> Główny RPG Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Charcoal Theme by Zarron Media
Regulamin